„Stan sprzed”. O jednym (?) wierszu Piotra Sommera

Piotr Sommer: Dni i noce

Piotr Sommer: Dni i noce

Stan przed

Byłaby samowystarczalna
gdyby nie bułki, kawałek
mięsa i te lekarstwa
które trzeba wydzwonić,
wystać albo sprowadzić,
bo ludzie i ich sprawy
w siedemdziesiątym ósmym
roku życia liczą się chyba
mniej, choć z drugiej strony
poza matką, ojcem, synem,
dopóki jemu się nie urodziło
dziecko, a więc i w końcu
wnukiem, liczył się mało
kto. Keep Reading →

Joseph Conrad, para wodna i klejnot

Maya Jasanoff: Joseph Conrad i narodziny globalnego świata

Maya Jasanoff: Joseph Conrad i narodziny globalnego świata

Życie po pięćdziesiątce miewa swoje niespodziewane uroki. Jakiś czas temu zwierzałem się na tych łamach z tego, jaką radochę sprawiło mi odkrycie twórczości francuskiego pisarza Pierre’a Lemaitre’a, autora m.in. fantastycznej książki Do zobaczenie w zaświatach (przy okazji polecam całkiem niezłą adaptację filmową tej powieści). Ostatnio zaś dowiedziałem się, że co najmniej taką samą – o ile nie większą – frajdę może sprawić nagłe zachłyśnięcie się książkami pisarza, którego już znałem i jako tako ceniłem (cenić kogoś „jako tako” to średnia frajda). A sprawiła to lektura książki Mai Jasanoff Joseph Conrad i narodziny globalnego świata (przeł. Krzysztof Cieślik i Maciej Miłkowski, Wydawnictwo Poznańskie 2018).     Keep Reading →

Prosty człowiek Łukasz Orbitowski

Łukasz Orbitowski: Inna dusza

Łukasz Orbitowski: Inna dusza

Wydawałoby się, że spotkanie z Łukaszem Orbitowskim w Legnickiej Bibliotece Publicznej powinno być dla legniczan prawdziwą gratką. Jak się jednak okazało, niedawny wieczór z okazji wydania kolejnego numeru „Szkiców Legnickich” zgromadził niepomiernie liczniejszą publiczność od tej, która przybyła na spotkanie z autorem zaliczanym do czołówki polskiej prozy współczesnej. Widocznie czołówka literacka ma w Legnicy mniejsze wzięcie niż rewelacje na temat „dostępu do informacji publicznej z uwzględnieniem doświadczeń samorządu legnickiego na szczeblu gminy”, o których była mowa m.in. w „Szkicach”. Keep Reading →

Dobra zmiana

Jakkolwiek to zabrzmi, zawsze byłem za dobrą zmianą. Powiem więcej: nie tylko byłem za dobrą zmianą, ale o dobrych zmianach zawsze marzyłem. Można nawet powiedzieć, że odkąd przyszedłem na świat, tęskniłem cięgiem tylko za dobrymi zmianami w moim życiu, a nie jakimiś innymi – niedobrymi, na przykład. Byłbym też chyba nie całkiem zdrów na umyśle, gdyby miały mi się roić jakieś złe zmiany i abym do zmian na gorsze wzdychał. Dobra zmiana jeszcze nigdy nikomu na złe nie wyszła, inaczej nie byłaby dobrą zmianą. Dobra zmiana to dobra zmiana. Temu nikt zaprzeczyć nie może. Keep Reading →

Festiwal preTEXTY w Legnicy

preTEXTYJesienią 2015 roku po Dolnym Śląsku buszował objazdowy festiwal literacko-artystyczny preTEXTY. W książeczce anonsującej imprezę przeczytałem: „Legnica mimo niegdysiejszych zniszczeń czaruje. Architektura i miejskie muskuły to jedno, ale charakterystyczne wydają się również organizowane tu – kiedyś lub obecnie – wydarzenia: od Satyrykonu czy Festiwalu Kultury Japońskiej, po Europejskie Spotkania Mniejszości Narodowych i Etnicznych pod Kyczerą. No i pamiętajmy o spływie samoróbek po Kaczawie! To wszystko razem sprawia, że środowisko dla tegorocznych preTEXTÓW wydaje się zupełnie naturalne”.     Keep Reading →

Robić dobrze

Czy żyjemy w czasach końca krytyki literackiej? – pytają inicjatorzy debaty. Tak. Podobnie jak żyjemy w czasach końca historii i końca człowieka. I podobnie jak historia i człowiek, także krytyka literacka przeżyje swój koniec i będzie trwać dalej. Pytanie: w jakiej formie?

Z uwagi na moje osobiste okołokrytyczne doświadczenia, pozwalam sobie na stwierdzenie, iż zajmowanie się krytyką literacką jest zajęciem czasochłonnym (kilka dni czyta się często grubaśną książkę, potem poświęca się dobrych kilka lub kilkanaście godzin na napisanie recenzji), nieopłacalnym finansowo (za którą to recenzję otrzymuje się, powiedzmy, 98 zł albo zgoła nic, jak to się zdarza w dobie portali internetowych), niewdzięcznym (kiedy się pisze, co się naprawdę myśli, ludzie się nierzadko obrażają), blokującym potencję twórczą (człowiek się rozwija i ma do powiedzenia coraz więcej, a tymczasem żąda się od niego coraz krótszych tekstów), odbierającym wiarę w człowieka (redakcje często w ogóle nie odpowiadają na wysyłane im teksty) itd.  Keep Reading →

O utrapieniu, jakie przynosi pisanie wierszy

Przyznaję, od czasu do czasu zdarza mi się jeszcze pisywać wiersze. Nigdy nie widziałem w tym nic złego. W swojej naiwności myślałem nawet, że to poniekąd dobrze, a może nawet i szlachetnie tak dłubać sobie a muzom w słowach, nie licząc na karierę ani żadne profity. Myliłem się. W końcu to moje niezobowiązujące, prywatne i nieszkodliwe – w moim mniemaniu – wierszopisanie okazało się nie tylko niedobre, nie tylko mało szlachetne, ale i wszeteczne.

Tak się bowiem złożyło, że ostatnimi czasy machnąłem takie sobie cztery dwunastowierszowe poemaciki, które w sam raz ułożyły mi się w nowy – po czternastu latach – zbiorek wierszy. Keep Reading →

Znawstwo literatury

Skąd się bierze, czym jest i co robi literatura? Czy literaturoznawcy są naprawdę najlepszymi „znawcami” od literatury i tego całego ogromu zagadnień, jaki się z nią wiąże? Czy można posłużyć się innymi niż literaturoznawcze rodzajami narzędzi – np. teoriami psychologicznymi – do interpretowania, powiedzmy, wierszy?

Przede wszystkim, nie uważam, aby „interpretowanie wierszy” byłoby celem samym w sobie (chyba że dla zatwardziałych akademików). Jestem też zdania, że zarówno pisanie wierszy, jak i ich czytanie są po prostu pewnymi przejawami życia duchowego człowieka, przejawami szczególnymi, a nawet – jak twierdzi Ryszard Nycz, i ja się z nim zgadzam – uprzywilejowanymi (literatura jako forma narracyjnego rozumienia, dramatycznego rozwinięcia czy lirycznego wypowiedzenia porządku – i nieporządku – życia). Keep Reading →

Charlotte Gordon: Buntowniczki. Niezwykłe życie Mary Wollstonecraft i jej córki Mary Shelley

Charlotte Gordon: Buntowniczki. Niezwykłe życie Mary Wollstonecraft i jej córki Mary Shelley

Charlotte Gordon: Buntowniczki. Niezwykłe życie Mary Wollstonecraft i jej córki Mary Shelley

Nagrodzone prestiżową National Book Critics Circle Award Buntowniczki przedstawiają porywającą historię dwóch niezwykłych kobiet, Mary Shelley, autorki kultowego Frankensteina, oraz jej matki, Mary Wollstonecraft – angielskiej prekursorki feminizmu.

Obydwie zyskały sławę jako pisarki, pokochały błyskotliwych acz trudnych do zniesienia mężczyzn i wychowywały samotnie nieślubne dzieci. Obie żyły na wygnaniu, musiały walczyć o swoją pozycję na świecie, a przy tym przełamywały po kolei wszystkie możliwe konwencje – Wollstonecraft ganiała piratów po Skandynawii i pożeglowała do Paryża, by wziąć udział w Wielkiej Rewolucji, natomiast Shelley uciekła z domu łodzią rybacką z żonatym mężczyzną oraz stawiała czoła neapolitańskim bandytom.     Keep Reading →

Marjorie Perloff : Ostrze ironii. Modernizm w cieniu monarchii habsburskiej

Marjorie Perloff : Ostrze ironii. Modernizm w cieniu monarchii habsburskiej

Marjorie Perloff : Ostrze ironii. Modernizm w cieniu monarchii habsburskiej

Marjorie Perloff zapamiętałem ze znakomitego szkicu o Franku O’Harze, zamieszczonego w tzw. niebieskim, amerykańskim numerze „Literatury na Świecie” (7/1986), o którym to poecie napisała zresztą osobną monografię Frank O’Hara. Poet Among Painters (1977). Tekst ten zrobił nie tylko na mnie – jak mniemam – niezapomniane wrażenie. Amerykańska badaczka – „cesarzowa amerykańskiej krytyki literackiej”, jak ją nazwał Adam Lipszyc – ma w swoim dorobku także m.in. książki o Williamie Butlerze Yeatsie i Robercie Lowellu oraz kilka innych głośnych tytułów, zazwyczaj o nowatorskim, przełomowym charakterze.   Keep Reading →