Monika Piątkowska: Prus. Śledztwo biograficzne
Im bardziej wczytywałam się w jego utwory, tym bardziej zdawałam sobie sprawę, że ubogi w twarde biograficzne fakty wizerunek pracowitego, skromnego i wyciszonego człowieka nie przystaje do bogactwa życiowych doświadczeń i obserwacji, jakimi Aleksander dzielił się w swoich książkach. Stateczny mąż i pochłonięty społecznikowską pasją publicysta nie mógł przecież napisać namiętnej i gniewnej „Lalki”! Te moje wątpliwości najlepiej wyrażały chyba słowa Stefana Żeromskiego. Pewnego lata, ujrzawszy Aleksandra w Nałęczowie, zapisał w pamiętniku: „Niezwykle tajemniczy człowiek. Wspomniawszy «Lalkę», trudno uwierzyć, że ta szara człowieczyna zdołała napisać takie arcydzieło…”.
Tego dnia, mniej więcej po roku pracy, zrozumiałam w końcu, że jeśli naprawdę chcę napisać o Bolesławie Prusie, muszę odrzucić swoje założenia, całą reporterską metodologię i spróbować innej drogi. Pytać nie o to, co robił i jak żył, lecz dlaczego tak właśnie żył. Muszę zobaczyć świat tak, jak on go widział, i jak to tylko możliwe, wejść w jego buty. Nie opisywać, ale nazwać i próbować rozumieć.
Zbieranie materiałów do biografii Aleksandra zajęło mi dwa lata. Gdy przyszło do pisania, długo musiałam walczyć ze swoją dziennikarską naturą. Wszystko przecież poszło inaczej, niż się spodziewałam. Miała to być obiektywna reporterska historia, a powstała subiektywna psychologiczna opowieść. Jej bohaterem miał być Bolesław Prus, autor „Lalki” i złośliwy komentator polskiej rzeczywistości, a został nim Aleksander, głęboko poraniony wewnętrznie człowiek dwoisty. Zamiast o Polsce XIX w. przyszło mi pisać o intymnym świecie jednego mężczyzny. I w gruncie rzeczy to okazało się najbardziej fascynujące. Nigdy wcześniej nie stałam tak blisko swojego bohatera i żaden z nich nie był tak wyjątkowym i skomplikowanym człowiekiem. Intuicja nie zawiodła Żeromskiego – rzeczywiście to nie „szary człowieczyna” napisał „Lalkę”.
Aleksander bardzo obawiał się opinii publicznej i myśl, że ktoś może poznać jego tajemnice, zobaczyć go takim, jakim nie chciał, by go widziano, budziła w nim przerażenie. Obnażyć swoje słabości, przyznać się do błędów, egoizmu i niskich uczuć – to nie mieściło mu się w głowie. Uważał, że człowiek, który okaże się zbyt ludzki, zostanie pożarty przez wrogów i napiętnowany przez pozostałych. Smutne, ale sam także nie dawał innym do tego prawa i wiele jego kłopotów miało swoje źródło właśnie w tej niezgodzie. Jaka szkoda, że w swoim czasie nie trafił na psychologa, który umiałby tę blokadę przełamać.
Po tej podróży przez życie Aleksandra, gdy książka została już napisana, zorientowałam się, że moje uwielbienie dla „Lalki” wzrosło. Patrzę na nią jednak inaczej. Dla mnie jest dziś zarówno literackim arcydziełem, jak i głęboką, intymną autobiografią. Łączy w jedno talent i słabość, łączy pisarza Bolesława Prusa i „podwójnego”, neurotycznego Aleksandra. Na swoim biurku trzymam jednak cytat z innego, zapomnianego dziś opowiadania Aleksandra – „Poeta i świat”. Gdy je pisał, miał dopiero 34 lata, ale widział się już człowiekiem przegranym. Przegranym artystą i przegranym losem. Swoim zwyczajem o własnej rozpaczy opowiedział czytelnikowi w wesołym, sarkastycznym stylu. Tylko ostatnie zdanie brzmiało inaczej. Bardzo spodobała mi się jego prostota i metafizyka: „Już późno – napisał Aleksander w 1881 r. – a tak pragnę zasnąć, bo jutro muszę wstać rano”.
Monika Piątkowska, „Książki. Magazyn do czytania” 2/2017
Autor: Monika Piątkowska
Tytuł: Prus. Śledztwo biograficzne
Wydawnictwo: Znak
Miejsce i data wydania: Kraków 2017
Stron: 400
Monika Piątkowska – dziennikarka, pisarka. Studiowała na Uniwersytecie Jagiellońskim dziennikarstwo i politologię, pracowała w dziale reportażu „Gazety Wyborczej”. Autorka Życia przestępczego w przedwojennej Polsce, powieści Krakowska żałoba, zbioru opowiadań Nikczemne historie oraz zbiorów felietonów Talki w wielkim mieście, Talki z resztą (wraz z mężem Leszkiem Talko).
Dodaj komentarz