Elif Shafak: Uczeń architekta

Elif Shafak, Uczeń architekta„Uczeń architekta” Elif Shafak zaczyna się jak baśń o chłopcu, słoniu, piratach i księżniczce, rozwija jak dramat polityczny, powieść przygodowa i romans w jednym, kończy zaś jak uniwersalna przypowieść u ludzkim losie. Wciągająca fabuła książki nie jest bynajmniej celem samym w sobie. Autorka rzutuje w przeszłość – a może po prostu wskazuje na ich ponadczasowość – całkiem współczesne problemy, wynikające ze zderzenia kultur, żądzy władzy, różnic klasowych, pomieszania dogmatów religijnych z realiami doczesnego życia, sprzeczności interesów indywidualnych i grupowych, nieustannej skłonności człowieka do przemocy, heterogeniczności ludzkiej psychiki itp.    

„Uczeń architekta” to melancholijna, epicka powieść historyczna, której akcja umieszczona została na przełomie XVI i XVII wieku w osmańskim, wieloetnicznym Stambule. Opowieść o ludzkich pragnieniach i absurdach społecznego życia, uniemożliwiających ich spełnienie. O tym, że nasza wewnętrzna energia napędzana jest głównie dążeniem do osiągnięcia rzeczy nieosiągalnych bądź takich, które zamiast szczęścia, przynoszą nam zwykle poczucie klęski lub pustki. Mocna, a zarazem piękna proza. Polecam.

Grzegorz Tomicki


Elif Şafak (ur. 1971) – turecka powieściopisarka, felietonistka, nauczycielka akademicka i feministka, uznawana za najlepszą współczesną pisarkę turecką, jedna z najpopularniejszych tureckich autorek obok Orhana Pamuka, który nazwał ją „najlepszą turecką pisarką ostatniej dekady”.

(Źródło: Wikipedia)






Elif Shafak
Uczeń architekta
Przekład: Jerzy Kozłowski
Wydawnictwo Znak
Kraków 2016
Stron: 476



Nie jestem pewna, czy pisarze wybierają tematy, czy to tematy w jakiś sposób odnajdują ich. Przynajmniej ja odniosłam wrażenie, że z Uczniem architekta stało się to drugie. Pomysł na tę powieść zrodził się pewnego słonecznego popołudnia w Stambule, gdy siedziałam w taksówce, która utknęła w korku. Wyglądałam przez okno ze zmartwioną miną spóźniona na spotkanie, gdy mój wzrok prześlizgnął się z ulicy na meczet nad morzem. Był to Molla Czelebi, jedna z mniej znanych architektonicznych perełek Sinana. Na murku obok siedział mały Cygan, bębniąc w odwróconą do góry dnem puszkę. Pomyślałam, że jeśli dłużej postoimy w tym korku, równie dobrze mogę zacząć wymyślać historię o architekcie Sinanie i Cyganach. Samochód ruszył i pomysł zupełnie wypadł mi z głowy do czasu, aż tydzień później przyszła pocztą pewna książka przysłana przez drogiego przyjaciela. The Age of Sinan. Architectural Culture in the Ottoman Empire Gülru Necipoğlu. Jeden rysunek z tej książki szczególnie przykuł moją uwagę: był to portret Sulejmana Wspaniałego, wysokiego i eleganckiego w pięknym w kaftanie. Bardziej jednak zaintrygowały mnie postaci w tle. Przed meczetem Süleymaniye stał słoń z kornakiem; czaili się na obrzeżach obrazu, jak gdyby gotowi w każdej chwili czmychnąć, nie mając pewności, co robią w tej samej ramie co sułtan i jemu poświęcony pomnik. Nie mogłam oderwać wzroku od tego wizerunku. Historia mnie odnalazła.

               Elif Shafak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *