Uwielbiam takie historie. Zwłaszcza gdy przytrafiają się właśnie mnie. A było tak: czytam sobie niedawno jeden z miesięczników – powiedzmy szczerze, że raczej „przeglądam” – i niewiele w nim interesującego dla siebie znajduję (tak już ostatnio mam). Aż gdzieś tak pod koniec – a więc mniej więcej w miejscu, w którym lądują moje felietony w „Twórczości” – kiedy nie oczekuję już zgoła niczego, natrafiam na krótkie omówienie książki Pierre’a Lemaitre’a Trzy dni i jedno życie. Nie znam faceta, ale spodobał mi się tytuł. Jak się z tekstu dowiedziałem, ten dotychczasowy autor kryminałów za napisaną w 2013 roku powieść Do zobaczenia w zaświatach „przekroczywszy ramy gatunku” otrzymał Nagrodę Goncourtów, „najbardziej prestiżowe wyróżnienie literackie w świecie frankofońskim”, jak mówią. Keep Reading →
Kazuo Ishiguro: Nie opuszczaj mnie
Dla tych, którzy znają twórczość noblisty Kazuo Ishiguro głównie z książki – i jej znakomitej ekranizacji – Okruchy dnia (1989), jego późniejsza powieść Nie opuszczaj mnie (2005) może okazać się sporym zaskoczeniem, ale dla lepiej obeznanych z jego dorobkiem raczej nie. Bo choć gatunkowo przynależy ona do science fiction, a jej akcja rozgrywa się w rzeczywistości alternatywnej pod koniec XX wieku, to cały ten anturaż wydaje się mieć charakter pretekstowy.
Mówiąc najkrócej, jest to opowieść o życiu emocjonalnym trójki młodych ludzi: narratorki Kath oraz jej przyjaciół Tommy’ego i Ruth, wychowanków elitarnej – w pewnym, dość ironicznym sensie – szkoły z pensjonatem w Hailsham, gdzie uczy się ich m.in. kreatywnego myślenia, zachęca do uprawiania sztuki i pisania esejów. Ale jako klony zostali oni powołani do istnienia tylko w jednym celu: w dorosłym życiu mają być dawcami organów – aż do nieuchronnego „zejścia”, czyli do chwili, kiedy ich organizmy nie wytrzymają kolejnej „donacji”, jako to się eufemistycznie w powieści określa,