Te jego uparte, konsekwentne powtórki wersów w Pośpiechu. Słowa łączą się w pary i tańczą ze sobą, ale nie tak jak w polonezie, jedna para za druga, tylko w kółko. Lekki zawrót głowy. Tym bardziej, że pary te rozłączają się nagle i mieszają z partnerami obok. Myślałeś, człowieku, że złapałeś już znaczenie za nogi, a ono jest raptem inne, fajna ta orgia.
Janusz Rudnicki
Marek K.E. Baczewski: Wejdź do mnie
Marek K.E. Baczewski: Wejdź do mnie | Recenzja tomu wierszy, w którym autor w sposób zniewalający dowodzi, że o miłości nie powiedziano jeszcze wszystkiego.