W poprzednich książkach poetyckich Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki zaskakiwał swoich czytelników autotematycznymi bon motami w rodzaju: „nekrologi będą zawsze / czymś więcej aniżeli współczesna poezja / polska na którą nikt się nie rzuca”; „wybacz mój drogi musisz udźwignąć i to // że współczesna poezja polska to nekrologi”; „księgozbiory nie są nam już niezbędne / do życia musisz się z tym pogodzić”; „istotą poezji jest nie tyle zasadność / co bezzasadność napomknień i powtórzeń” czy „lecz poezji polskiej dawnej i współczesnej / nie da się przelecieć w jedną noc ole!”, okraszając je dodatkowo uwagami o „nieprzydatności”, „nadaremności” czy „ograniczeniach” poezji.
Recenzje
Swietłana Aleksijewicz: Wojna nie ma w sobie nic z kobiety (recenzja)
„Wojna nie ma w sobie nic z kobiety” Swietłany Aleksijewiczto opowieść o kobiecym doświadczeniu II wojny światowej, pokazująca wielowymiarowy obraz losu kobiet.
Zabić, usprawiedliwić, uwznioślić – Bronisław Świderski, Kiedy mogę zabić? (recenzja)
Być może książce Bronisława Świderskiego Kiedy mogę zabić? Dyskusje o kulturze i przemocy rzeczywiście należy się raczej laurka niż recenzja, ponieważ jednak o tę pierwszą postarali się już swoim zwyczajem wydawcy i redaktorzy, uznajmy, że sprawiedliwości stało się zadość. Nie będę też ukrywał, że i bez tej laurki – a właściwie pomimo niej – zbiór ten zrobił na mnie naprawdę duże wrażenie.
Wojciech Albiński: Oświęcimki
IKEA, praca, marazm. Albiński widzi Oświęcim w XXI wieku. Czy nasza codzienna egzystencja to tylko pomniejszony „Oświęcimek”? Poetycka diagnoza współczesności.
Podążanie za pożądaniem – Zbigniew Machej, Mroczny przedmiot podążania (recenzja)
Tytuł nowej, pokaźnych rozmiarów książki poetyckiej Zbigniewa Macheja Mroczny przedmiot podążania tylko z pozoru jawi się jako przewrotny (jest może zatem przewrotny w dwójnasób). Słówko „podążanie”, które pojawia się w nim zamiast spodziewanego „pożądania” (Mroczny przedmiot pożądania to tytuł ostatniego filmu Luisa Buñuela z 1977), ostatecznie znaczy bowiem mniej więcej to samo. To, czego się pożąda, jest przecież zwykle tym samym, ku czemu się podąża. Pożądanie jest zawsze podążaniem za tym pożądaniem, jego motywacją i zarazem celem.
Tyłem do poezji polskiej odwrócony – Zbigniew Machej, Mroczny przedmiot podążania (recenzja)
O ile tytuł nowej książki Zbigniewa Macheja – Mroczny przedmiot podążania – jest co najmniej zgrabny, o tyle tytułowy poemat jest po prostu zjawiskowy. Zjawiskowy i chyba jedyny w swoim rodzaju, jeśli chodzi o tego autora. Prawdę mówiąc, czegoś takiego się nie spodziewałem. Rozmach, długa fraza, strumień cudownie wybujałej mowy, co ja mówię: rwąca rzeka, która unosi ze sobą wszystko, co napotka po drodze.
Anton Marklund: Przyjaciele zwierząt
„Zarówno Boliden, jak i Strömfors istnieją z powodu kopalni. Takie tam dwie małe miejscowości, które powstały w pierwszej połowie dwudziestego wieku dlatego, że były potrzebne, przez jakiś czas przeżywały swój rozkwit, żeby potem powoli słabnąć i stać się niepotrzebnymi w dzisiejszych czasach. Osiemdziesiąt lat po powstaniu tych miast prawie przestają istnieć”. W takiej scenerii dzieje się akcja debiutanckiej powieści szwedzkiego pisarza Antona Marklunda Przyjaciele zwierząt.
Greg Baxter: Lotnisko w Monachium
Książka „Lotnisko w Monachium” Grega Baxtera | Przejmująca opowieść o samotności, rodzinie, traumie, „zwyczajnym szaleństwie” i zagadce istnienia.
Preparowanie rzeczywistości – Hubert Klimko-Dobrzaniecki, Preparator (recenzja)
Na IV s. okładki Praparatora Tomasz Sekielski napisał: „Po lekturze przyszła mi do głowy groźna myśl. Może sami sobie tworzymy zło w świecie, w którym żyjemy? Czy gdyby bohater Preparatora spotkał wcześniej kogoś, kto zachowałby się wobec niego inaczej, nie byłoby go tutaj, gdzie jest, i nie stałoby się to, co się stało? Sprawca jest więc tylko wykonawcą, ale motorem jesteśmy… my?”
Mariusz Szczygieł: Zrób sobie raj

We wstępie do swojego zbioru reportaży Zrób sobie raj Mariusz Szczygieł wyznaje: „Marzyła mi się książka o moim ulubionym kraju bez napinania się. Żeby nie musiała odzwierciedlać, obiektywizować, syntetyzować”. A jednak, śmiem twierdzić, autor odzwierciedla, obiektywizuje i syntetyzuje wcale śmiało i gęsto, aczkolwiek w różnym stopniu, w różnych celach i z różnym skutkiem.